Synthezaur w teście opublikowanym na portalu Estrada i Studio podzielił się swoimi wrażeniami na temat syntezatora Waldorf Iridium Core. Autor w teście porusza takie zagadnienia jak: czym jest Waldorf Iridum Core czy Iridium Core w praktyce.
A więc.. czym jest Iridium Core?
„Iridium Core to zminiaturyzowana wersja Iridium Desktop okrojona o 4 głosy i jakieś 80% kontroli fizycznej nad kreowanym brzmieniem. Jest znacznie mniejszy, zgrabniejszy, jednak brzmieniowo pozostaje absolutnie identyczny. Z samego silnika syntezy (poza ilością głosów) nie zniknęło nic: to wciąż trzyoscylatorowy, cyfrowy kombajn wyposażony w 5 rozmaitych silników syntezy (m.in. wavetable, VA, synteza granularna, FM), podwójny (lub potrójny – biorąc pod uwagę Digital Shaper) filtr o imponującej ilości wariantów i charakterystyk, 6 zaawansowanych obwiedni, 6 LFO, ogromną i wyjątkowo przemyślaną matrycę modulacji z 40 slotami, sekcję efektów, sequencer krokowy, arpeggiator, podwójny multitimbral, rozbudowany sampler i wiele innych narzędzi, dzięki którym praca nad dźwiękiem zdaje się nie mieć granic. Jest jednak kilka nowości, a właściwie substytutów brakujących elementów kontroli. Pierwszą z nich są cztery potencjometry znajdujące się pod ekranem. To pozostawione do dyspozycji użytkownika macrosy, których funkcje są fabrycznie przypisane do następujących funkcji: Cutoff, Resonance, FX Send i Master Volume. Pojawiły się także konfigurowalne przyciski Macro. Niby niewiele, jednak podczas testów korzystałem z nich dość często i okazały się wyjątkowo przydatne.”
Waldorf Iridium Core w praktyce..
„Wizja ograniczenia sprzętowego, a co za tym idzie mniejszej ilości potencjometrów i przycisków zawsze wzbudza we mnie niepokój związany z wizją uciążliwego grzebania w menu, skrótów klawiszowych, kombosów i wykonywania czynności co najmniej okrężną drogą. Mimo, że Waldorf słynny jest z nieco topornego podejścia do UI, wielokrotnie udowadniał (np. w przypadku Pulse 2), że logiczna obsługa instrumentu o ograniczonej ilości kontroli to wręcz specjalność zakładu. Core uświadomił mi jak dobrze przemyślany jest układ parametrów na ekranie dotykowym rodziny Iridium. Co ciekawe, po pewnym czasie odkryłem, że potencjometry i dodatkowe podsekcje kontroli takie jak 3 oscylatory, filtry, obwiednie wyłożone na panelu głównym nie są wcale aż tak pomocne i bez problemu zapomniałem o ich braku. Finalnie działałem na Core’rze tak samo lub nawet znacznie szybciej niż na Desktopie.”
Podsumowanie
„Iridium Core to z całą pewnością produkt luksusowy, z drugiej strony pamiętać należy, że nie bez powodu. Jego brzmienie to spełnienie marzeń każdego sounddesignera a modele oscylatorów są dopracowane w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Ilość filtrów i ich kombinacje to bezkonkurencyjne zjawisko, którego trudno szukać u konkurencji. Oczywiście, instrument nie jest pozbawiony wad, żadna z nich nie jest jednak dyskwalifikująca. Dlatego jeśli priorytetem jest brzmienie, chyba warto przeboleć nieprzyjemne ukłucie w postaci zaporowej ceny a po chwili cieszyć się jednym z najbardziej rozbudowanych i wszechstronnych syntezatorów na rynku. Zwłaszcza opakowanym w tak zgrabną i przemyślaną formę.”
Zapraszamy do zapoznani się z pełnym testem, można to zrobić klikający przycisk poniżej!