Paweł Lemański z portalu Muzykuj.com przetestował syntezator Studiologic Sledge Black. Studiologic wprowadza nowe funkcje i innowacje dźwiękowe, które stawiają instrument ponad konkurencją, dzięki połączeniu czystej syntezy i próbkowania dźwięku. Oprócz niesamowitego silnika dźwiękowego i przyjaznego dla użytkownika panelu sterowania w stylu vintage, nowe funkcje dodatkowo zwiększają moc i wszechstronność syntezatora. Poniżej znajdziecie krótki cytat z testu Pawła:
„Sledge 2 to doskonały przykład jak powinno się budować syntezatory. Panel tego wirtualnego analoga jest kopią typową dla instrumentów analogowych. Gdyby tak pokuszono się o stworzenie takiego samego instrumentu lecz wzbogaconego o tor analogowy to byłby murowanym hitem. Sam panel jest genialny. Brzmienie nienaganne, a jeśli potrzebujesz zagrać Pianem np. z Korga M1, to ładujesz dwie próbki i grasz charakterystyczne dźwięki. Może trzeba orkiestry? Pełen luz. Zawsze powtarzam, że posiadając chociaż niewiele pamięci RAM w instrumencie stajemy się właścicielami zawsze nowego instrumentu. Dlaczego na wstępie nawiązałem do Norda? Po pierwsze bardzo podobna waga. Po drugie Electro nie posiada sekcji syntezatora, a bazuje na próbkach. Ma mniej polifonii. Możesz przez Midi łącząc te dwa instrumenty zdziałać cuda. Szwedzkie instrumenty posiadają bardzo podobny interfejs użytkownika, ale tylko 15 głosów polifonii. Na koniec sam sobie odpowiedz na pytanie: Co wolisz? Mikro syntezator analogowy jednogłosowy czy potężny, polifoniczny kombajn, który potrafi znacznie więcej?”
Polecamy zapoznać się z pełnym testem, można to zrobić klikając poniżej!