Począwszy od roku 2012, kiedy to pojawił się model o nazwie MiniBrute, Arturia rozwija rodzinę sprzętowych syntezatorów analogowych, których wspólną cechą jest nie tylko przyrostek „Brute” w nazwie, ale także niektóre elementy toru syntezy. Najnowszym przedstawicielem tej linii jest PolyBrute zaprezentowany jesienią ubiegłego roku, będący jednocześnie nowym flagowym modelem w ofercie francuskiej firmy. W syntezatorze, który trafił do sprzedaży w pierwszych miesiącach tego roku zastosowano zarówno rozwiązania znane z wcześniejszych modeli jak również takie, których wcześniej firma nie stosowała. Przyjrzyjmy mu się zatem dokładniej…
OPIS
Jak przystało na nowy model flagowy, PolyBrute prezentuje się bardzo elegancko, a jego wygląd zewnętrzny wywoła zapewne pozytywne wrażenia u większości miłośników syntezatorów analogowych. Arturia nie stroni w swych produktach od elementów wyglądających jak drewno i nie inaczej jest w tym przypadku. W końcu nie brakuje osób, których zdaniem takie akcenty w syntezatorze dodają analogowego charakteru i są jednocześnie swoistym łącznikiem z instrumentami sprzed lat. W przypadku PolyBrute dotyczy to boków oraz listwy nad klawiaturą. Drewnopodobne wykończenie ma także nietypowy kontroler umieszczony w lewym dolnym rogu. Lewa strona panelu sterowania jest naszpikowana rozmaitymi kontrolerami ale to jest właśnie to, czego od tego typu instrumentu oczekują użytkownicy i zwolennicy klasycznego podejścia do kreowania dźwięków przy pomocy syntezatora. Dzięki niemal czterdziestu potencjometrom obrotowym, kilkunastu suwakom i kilku przyciskom mamy bezpośredni dostęp z panelu do konkretnych parametrów poszczególnych bloków syntezy. Mimo ich tak dużego nagromadzenia, ich układ jest zorganizowany i logiczny, dzięki czemu ich obsługa nie sprawia trudności. Do dyspozycji mamy też kolejną grupę pokręteł i przełączników służących zarówno do modyfikacji dźwięku jak i obsługi dodatkowych funkcji, ulokowanych skrajnie po prawej stronie. Podobnie jak w modelu MatrixBrute, który sekcji tej zawdzięcza zresztą swą nazwę, także na panelu PolyBrute znalazła się sekcja złożona z kilkudziesięciu podświetlanych przycisków. W tym przypadku jest ich 96, a sekcja ta może pracować w jednym z czterech trybów. Możemy wykorzystywać ją bowiem zarówno do wybierania presetów, jak również do obsługi matrycy modulacji i sekwencera oraz funkcji MORPH. W pobliżu tej sekcji umieszczono zarówno przyciski pomocne przy jej obsłudze, jak również enkoder oraz dwa wyświetlacze.

Poza pokrętłami, suwakami i przyciskami, PolyBrute udostępnia również różne programowalne kontrolery. Do dyspozycji mamy zarówno „klasyczne” kółka PITCH i WHEEL (to drugie może pracować w różnych trybach), jak również dwa mniej oczywiste. Przyglądając się listwie ulokowanej między panelem sterowania a klawiaturą zauważymy delikatne wgłębienie z oznaczonym środkiem. Jest to programowalny kontroler dotykowy, do którego można przypisywać różne parametry, a które będą przy jego pomocy modyfikowane bipolarnie. Znacznie bardziej zagadkowy jest wspomniany już kontroler o nazwie Morphée, który przypomina nieco produkty innej francuskiej firmy. W tym przypadku mamy możliwość pracy w trzech wymiarach, gdyż reaguje on nie tylko na dotyk ale również na docisk. Jest to zatem jakby połączenie padu XY z dużym przyciskiem obsługującym trzecią oś (Z). Ten wyjątkowy kontroler może pracować w różnych trybach, dzięki czemu może być wykorzystywany przez nas do różnych celów. Zajmiemy się nim bliżej w dalszej części testu. PolyBrute jest wyposażony w dynamiczną, pięciooktawową klawiaturę dającą możliwość wyboru krzywej VELOCITY, realizującą funkcję AFTERTOUCH (z możliwością określenia krzywej i czułości). Klawiaturę możemy transponować bezpośrednio z panelu w zakresie ±2 oktaw. W przypadku gdy korzystamy z trybu SPLIT możemy niezależnie transponować każdą ze stref.
Jak na flagowy model, tylna ścianka PolyBrute – szczególnie w porównaniu z MatrixBrute – prezentuje się dość skromnie, ale jest to jak najbardziej przemyślana koncepcja, gdyż każdy z tych instrumentów stworzony został z myślą o nieco innym odbiorcy. Testowany syntezator udostępnia zatem parę gniazd wyjściowych typu jack 1/4”, poprzez które wyprowadzać możemy sygnał z kanału lewego i prawego lub odpowiednio sygnał mono i stereo. Do dyspozycji mamy również tradycyjne złącza MIDI (IN, OUT, THRU), trzy wejścia dla kontrolerów nożnych (SUSTAIN i dwa EXP dla pedałów ekspresji) oraz złącza synchronizacyjne (IN, OUT) służące do komunikacji z urządzeniami i instrumentami pozbawionymi gniazd MIDI. Z tyłu znajdziemy ponadto port USB typu B, którego obecność być może „obruszy” analogowych purystów, ale chyba tylko do czasu gdy przekonają się co w przypadku PolyBrute daje możliwość komunikacji z komputerem. Wyjście słuchawkowe zostało ulokowane „od frontu”.


Wracając jeszcze do wyglądu zewnętrznego wspomnę tylko, że testowany syntezator jest przygotowany do tego, aby zamiast na standardowym statywie usadowić go na czterech drewnianych nogach – tych samych, które firma oferuje opcjonalnie dla klawiatury sterującej KeyLab 88 MkII…
TOR SYNTEZY POLYBRUTE
PolyBrute jest instrumentem, który z jednej strony czerpie wiele z klasycznych syntezatorów, a jednocześnie oferuje sporo współczesnych, czy wręcz nowoczesnych rozwiązań w temacie generowania i modyfikacji dźwięku oraz kreowania barw. Co więcej, znajdziemy tu szereg elementów i rozwiązań znanych z innych syntezatorów oferowanych przez Arturię. Można zatem powiedzieć, ze mamy tu do czynienia z dość klasycznym dla analogów subtraktywnym torem syntezy, wzbogaconym o rozmaite dodatki.
Za generowanie dźwięku odpowiadają dwa oscylatory VCO o zbliżonej architekturze. Oba oferują trzy zmieniane płynnie przebiegi – piłokształtny, trójkątny i prostokątny, a także dają możliwość określania proporcji między nimi co zwiększa paletę kreowanych dźwięków. Dla przebiegu prostokątnego możemy regulować szerokość impulsu, a ponadto oba oscylatory dają możliwość odstrojenia, przy czym każdy z nich modyfikujemy w innym zakresie. Pierwszy oscylator oferuje ponadto układ METALIZER znany z tej rodziny syntezatorów, jak również pozwala płynnie określić poziom synchronizacji oscylatorów względem siebie. Warto tu wspomnieć, że w przypadku PolyBrute METALIZER może być stosowany nie tylko przy aktywnym przebiegu trójkątnym, ale przy dowolnym z dostępnych. W bloku VCO 2 znajdziemy z kolei suboscylator generujący przebieg piłokształtny (niższy o oktawę względem dźwięku bazowego oscylatora) oraz regulację modulacji częstotliwości. Wsparciem dla oscylatorów jest dodatkowo generator szumu, którego charakter (kolor) możemy regulować dedykowanym pokrętłem.

W bloku miksera możemy nie tylko określić poziom obu oscylatorów i generatora szumu, ale także powiązać je z filtrami. PolyBrute udostępnia dwa różne bloki filtracji VCF, a każdy z VCO oraz generator szumu mogą być powiązane z dowolnym z nich lub oboma jednocześnie. Pierwszy z filtrów (STEINER FILTER) to blok bazujący na układach opracowanych przed laty przez firmę Steiner-Parker, charakteryzujący się nachyleniem zbocza 12 dB/okt. Udostępnia on kilka trybów pracy – dolno-, górno- i pasmowo-przepustowy oraz NOTCH, przy czym ich zmiana odbywa się płynnie. Druga sekcja, czyli LADDER FILTER, to klasyczny filtr drabinkowy o nachyleniu zbocza 24 dB/okt. bazujący na układzie zaprojektowanym przez Roberta A. Mooga. Dostępność dwóch różnych filtrów i możliwość zaplanowania przekierowywania do nich sygnałów z generatorów otwiera przez użytkownikiem dodatkowe pole do kreatywnych działań podczas tworzenia własnych barw. W obu filtrach dostępna jest niezależna regulacja częstotliwości odcięcia i rezonansu. Możemy również określić poziom wyjściowy oraz poziom modulacji parametru CUTOFF przez obwiednię VCF. Filtry mogą pracować równolegle lub szeregowo, a parametr ten jest regulowany płynnie oferując różne stany przejściowe mogące dać ciekawe rezultaty. Każdy z filtrów udostępnia ponadto układ pozwalający wpłynąć na charakter dźwięku. W bloku STEINER jest to BRUTE FACTOR charakterystyczny dla całej rodziny syntezatorów Arturia, natomiast w LADDER mamy do dyspozycji przester. Jednoczesną modyfikację częstotliwości odcięcia obu filtrów umożliwia wyróżniający się wizualnie enkoder MASTER CUTOFF, a ponadto możemy określić poziom zmian w odniesieniu do wysokości dźwięków granych na klawiaturze. Warto też wspomnieć, że zarówno VCO 2 jak i generator szumu są „na sztywno” połączone z filtrami (odpowiednio z pierwszym i drugim), a użytkownik może płynnie regulować poziom modulacji.
W torze sygnałowym PolyBrute umieszczono trzy generatory obwiedni, z których jeden to wspomniany już blok powiązany z filtrem. Zarówno w przypadku VCF ENV jak również drugiego VCA ENV możemy regulować nie tylko segmenty ADSR, ale także to jak obwiednie te reagują na różne poziomy VELOCITY. Trzecia obwiednia – MOD ENV daje możliwość regulacji pięciu segmentów (DELAY + klasyczne ADSR). Tak jak dla wielu innych parametrów, także dla obwiedni dostępnych jest też kilka dodatkowych parametrów dostępnych w menu SETTINGS. Testowany instrument wykorzystuje ponadto trzy generatory LFO, z których dwa pierwsze mają niemal identyczną architekturę. W obu mamy możliwość wyboru jednego z siedmiu przebiegów oraz jednego z trzech trybów, jak również aktywacji synchronizacji z tempem sekwencera/arpeggiatora. Pierwszy generator wyposażono dodatkowo w pokrętło PHASE, natomiast w LFO 2 mamy do dyspozycji potencjometr FADE IN, które służą do określenia punktu startowego, a dokładniej jego przesunięcia. Nie licząc przycisku SYNC, jedynym wspólnym elementem trzeciego LFO oraz dwóch wspomnianych wyżej jest pokrętło służące do regulacji częstotliwości generatora, natomiast pozostałe elementy kontroli są inne. Do dyspozycji mamy tu m.in. regulację krzywej (od logarytmicznej przez liniową po wykładniczą), jak również dostęp do kilku innych parametrów. Podobnie jak dwa z generatorów obwiedni, także wszystkie trzy generatory LFO mogą służyć za źródła modulacji. Pora zatem przejść płynnie to tego tematu…
MODULACJA
Podobnie jak w modelu MatrixBrute, także w testowanym PolyBrute do obsługi wbudowanej macierzy modulacji służy sekcja MATRIX złożona w tym przypadku z 96 przycisków w układzie 12 × 8. O ile źródeł modulacji mamy tyle ile rzędów, czyli dwanaście to bynajmniej nie jesteśmy ograniczeni do jedynie ośmiu celów dostępnych teoretycznie dla każdego z nich. Dzięki podstronom możemy przechodzić do kolejnych banków, a pełny rozmiar macierzy to 12 × 32. To naprawdę sporo, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę, że możemy zarówno łączyć kilka źródeł z jednym celem, jak również zaprogramować jedno źródło by modulowało różne cele. Naturalnie nie możemy działać bez ograniczeń, a limit ustalono na 64 połączenia, ale dla większości osób jest to aż naddto. Samo łączenie ze sobą źródeł i celów modulacji przy pomocy tej sekcji przycisków jest równie proste co gra w okręty, choć w tym przypadku odbywa się ona na kilku planszach…
Tuzin ustalonych odgórnie źródeł modulacji obejmuje zarówno wspomniane dwa generatory obwiedni (VCF ENV i MOD ENV) i trzy generatory LFO, jak również siedem innych parametrów – zarówno powiązanych z klawiaturą jak i fizycznymi kontrolerami. Do pierwszych należą VELOCITY i AFTERTOUCH, jak również „nuty MIDI” wyzwalane przez klawiaturę, sekwencer i arpeggiator lub przesłane z zewnątrz. Drugą grupę stanowią pary złożone odpowiednio z kontrolera MODULATION i osi X kontrolera Morphée, kontrolera dotykowego RIBBON i osi Y oraz zewnętrznego pedału ekspresji (EXP 2) i osi Z. Ostatnie źródło modulacji określone jako VOICES pozwala wysyłać jednocześnie różne wartości bazując na liczbie głosów (dla każdego z maks. 6 przypisana jest inna).

Celami modulacji może być niemal wszystko co znajduje się na panelu PolyBrute i do wybranego przez nas źródła możemy przypisać dowolny parametr poruszając danym pokrętłem czy suwakiem, a następnie określić poziom modulacji (regulacja bipolarna). Co więcej, do dyspozycji mamy też kilka „ukrytych” celów, czyli dodatkowych parametrów nie oferujących bezpośredniej kontroli ale dostępnych z menu. Gdyby tego było mało, testowany syntezator pozwala, aby celem modulacji było inne gotowe już połączenie źródło-cel… Jak widać, możliwości tego instrumentu na polu modulacji są naprawdę spore, a ich granice uzależnione są chyba tylko od naszej kreatywności, gdyż syntezator oferuje nam w tym temacie dużą wolność. Nie mniej ważne jest to, iż obsługa tej sekcji jest bardzo intuicyjna.
W tym miejscu przyjrzymy się przy okazji bliżej kontrolerom, które służą nam za źródła modulacji. Pierwszy z nich to WHEEL, który może pracować w jednym z czterech trybów. Jednym z nich jest MATRIX, w którym to kontroler ten modyfikuje parametry przypisane do niego w macierzy modulacji. To jednak nie wszystko, gdyż „kółko” to może zdublować działanie enkodera MASTER CUTOFF, wzbogacić barwę o efekt wibrato bez dokonywania dodatkowych ustawień albo sterować poziomem modulacji każdego połączenia, które jako źródła używa parametru LFO 1 AMP. Drugim kontrolerem jest oczywiście trójwymiarowy Morphée, będący jednym z wyróżników PolyBrute. Także dla niego możemy wybrać tryb MATRIX, w którym to każda z trzech osi (X, Y, Z) jest niezależnym źródłem modulacji, które możemy powiązać z dowolnymi celami. Ten nietuzinkowy kontroler będący połączeniem dotykowego padu i przycisku może być wykorzystywany także do innych zadań, którymi zajmę się bliżej za chwilę. Mowa to u morphingu oraz sekwencerze i arpeggiatorze. Ostatnim fizycznym kontrolerem wykorzystywanym jako źródło mogące modulować dowolny parametr, umieszczonym na panelu syntezatora jest „listwa” RIBBON. Nie licząc mniejszych kontrolerów dotykowych dostępnych w wybranych produktach Arturii, podobne wielkością rozwiązanie znaleźć można było w syntezatorze Origin Keyboard. Wracając jednak do PolyBrute to poza przypisywaniem do niego celów z poziomu matrycy modulacji, dla kontrolera tego możemy określić także kilka różnych parametrów ustalających jego zachowanie podczas korzystania z niego. Jeśli dodać do tego zewnętrzny pedał ekspresji oraz klawiaturę wraz z funkcją Aftertouch widać wyraźnie że w instrumencie tym sporo w temacie modulacji Arturia oddała dosłownie w ręce (i stopę…) użytkownika i realizowane przez niego środki ekspresji.

BARWY I MORPHING
PolyBrute to instrument o 6-głosowej polifonii oferujący szereg funkcji i trybów zwiększających jego możliwości uzyskiwania palety barw zróżnicowanych pod różnymi względami. Poza podstawowym trybem polifonicznym, syntezator oferuje też tryb UNISON (maks. 6-głosowy) oraz monofoniczny, który przyda nam się chociażby w przypadku barw basowych czy leadów. Instrument pozwala również regulować płynnie szerokość obrazu stereo sygnału wyprowadzanego na zewnątrz, jak również nadać każdemu głosowi polifonii określone miejsce w panoramie stereo.
Chociaż oficjalnie model ten jest określany przez producenta jako polifoniczny syntezator analogowy i taka nazwa widnieje na obudowie to innym określeniem używanym w odniesieniu do niego jest Analog Morphing Synthesizer. Środkowy człon tej nazwy odnosi się do funkcji której należy poświęcić więcej miejsca, a mowa tu oczywiście o morphingu, czyli „po naszemu” o przenikaniu się. Czego to jednak dotyczy? Otóż każdy preset PolyBrute może składać się z dwóch partii – A i B, czyli dwóch zaprogramowanych barw o zbliżonym lub odmiennym charakterze. Dzięki funkcji MORPH obsługiwanej na różne sposoby możemy stopniowo określać stopień wzajemnego się ich przenikania. Najprościej robić to potencjometrem opisanym tą właśnie nazwą, pozwalającym szybko wybrać jedną ze skrajnych wartości (czyli wyłącznie partię A lub B), jak również ustalić dowolny stan pośredni. Poza tym pokrętłem, modyfikacji tej możemy dokonywać używając oczywiście kontrolera Morphée przełączonego w odpowiedni tryb. W przypadku morphingu ten dotykowy kontroler działa w dwóch wymiarach (oś Z nie jest wykorzystywana do tych celów), a każda oś obsługuje innego typu parametry – Y odpowiada za zmiany tych związanych z wysokością dźwięku, a X wszystkie pozostałe wartości.

Sam morphing polega na tym że ruch obsługującego go kontrolera powoduje jednoczesną płynną zmianę wartości wielu parametrów, przy czym nie jest to zwykłe przejście z jednej barwy do drugiej lecz właśnie stopniowe przenikanie się ich, co sprawia że każdy preset ma niejedno oblicze. Co więcej, zmiany te są uzależnione od wielu różnych czynników, przez co nie można tu mówić o stałym wyniku tego działania. Warto tu zaznaczyć, że routing modulacji jest współny dla partii A i B, ale inne mogą być watości ustalone w nich dla poszczególnych połączeń źródło-cel. W zależności od położenia pokrętła MORPH słyszane przez nas rezultaty naszego działania będą inne. Tworząc samemu barwy A i B, które składać się będą na nasze własne presety mamy do dyspozycji nie tylko ponad dwadzieścia szablonów stanowiących punkt wyjścia (sięgnąć możemy także po dowolne z fabrycznych presetów modyfikując je do własnych potrzeb, a także po „puste” komórki pamięci), ale także różne przydatne narzędzia dostępne z poziomu matrycy ułatwiające edycję, kopiowanie czy zastępowanie partii.
Skoro presety dostępne w testowanym instrumencie (a także te, które stworzymy sami) składają się z dwóch partii, nie dziwi dostępność funkcji LAYER i SPLIT. W przypadku pierwszej obie warstwy są nałożone na siebie na całej długości klawiatury. Druga funkcja pozwala aby do lewej strefy przypisana była wyłącznie partia A, natomiast w prawej mamy możliwość przenikania się partii A i B wedle naszego uznania. Także punkt podziału możemy określić sami. Sięgając po tryb SPLIT ciekawe rezultaty możemy osiągnąć na przykład gdy z dolną (lewą) strefą powiążemy sekwencję lub arpeggio.
Nie wspomniałem o tym opisując analogowy tor syntezy testowanego instrumentu, ale barwy „ukręcone” przy pomocy PolyBrute (włączając w to ustawienia modulacji) możemy wzbogacić o cyfrowe efekty. Do dyspozycji mamy trzy niezależne bloki efektowe przez które analogowy sygnał może być przepuszczany w trybie insertowym (kolejno przez bloki MODULATION, DELAY i REVERB) lub SEND. W drugim przypadku tylko blok efektów modulacyjnych pozostaje w trybie INSERT, natomiast dwa pozostałe znajdują się na oddzielnej szynie równolegle do siebie i toru audio syntezatora. Możemy też obejść efekty przełączając tę sekcję (BYPASS). Każdy z bloków oferuje kilka typów efektów, jak również pozwala określić poziom, a DELAY i REVERB umożliwiają ponadto regulację dodatkowych parametrów.
Pamięć syntezatora PolyBrute obejmuje 768 komórek przeznaczonych na presety (8 banków × 96), z których połowa jest zajęta przez fabryczne programy barw (wliczając w to wspomniane już szablony). Wśród dostępnych presetów znajdziemy barwy typu Lead i Pad, barwy basowe, organowe i inne klawiszowe, „smyczki” i „dęciaki” (oczywiście w analogowym stylu), barwy perkusyjne, sekwencje oraz rozmaite efekty dźwiękowe. W każdej kategorii znajdziemy presety o różnym charakterze, wykorzystujące przy tym całą paletę dostępnych opcji i trybów. Są tu zatem monofoniczne basy i leady, przestrzenne pady, cała gama barw polifonicznych, presety wykorzystujące tryby LAYER i SPLIT, sekwencje i arpeggia. Do tego wszystko to zbudowane jest z dwóch partii, dzięki czemu każdy preset oferuje wiele wariacji. Trudno przez to nawet określić jednoznacznie charakter danej barwy, skoro wystarczy ruch pokrętłem MORPH czy którymkolwiek z kontrolerów aby zmienił się on mniej lub bardziej drastycznie. Dzięki temu gama możliwych do uzyskania barw jest może nie tyle nieograniczona, bo tu oczywiście ramy wyznaczają możliwości toru syntezy i sekcji modulacji, ale zdecydowanie większa niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Fabryczne presety pokazują, że PolyBrute to syntezator o naprawdę sporych możliwościach kreowania barw, od klasycznych dla instrumentów analogowych po takie, które potrafią zaskoczyć swą wielowątkowością.
Pewnym „mankamentem” syntezatorów analogowy wyposażonych w wewnętrzną pamięć i pozwalającą przełączać presety jest brak natychmiastowego odwzorowania faktycznego ustawienia parametrów toru syntezy zaprogramowanego dla danej barwy. Pomogłyby tu chyba tylko motoryzowane kontrolery, ale takie rozwiązanie spowodowałoby niesamowity wzrost ceny takiego instrumentu. Oczywiście można sobie z tym radzić także nieco inaczej, na co pozwalają analogi z cyfrowym sterowaniem jakim jest właśnie PolyBrute. Otóż możemy określić zachowanie pokręteł i suwaków w tej kwestii mając do wyboru trzy opcje. Możemy np. wybrać aby zmiana parametru zachodziła dopiero po osiągnięciu poziomu zapisanego w presecie, czy też gdy tylko ruszymy potencjometrem.
SEKWENCER, ARPEGGIATOR I INNE FUNKCJE
PolyBrute ma na pokładzie polifoniczny sekwencer obsługujący maks. 64 kroki, do którego obsługi wykorzystywana jest sekcja MATRIX. W przypadku testowanego instrumentu każdy krok może przechowywać informacje o sześciu dźwiękach (tylu ile głosów polifonii oferuje ten syntezator). Co więcej, ścieżce zawierającej dane o wysokości dźwięku, towarzyszą dwie dodatkowe – SLIDE (powiązana z funkcją GLIDE i obsługującym ją pokrętłem) oraz ACCENT. Sekwencer oferuje dwa tryby rejestracji – „krok po kroku” i w czasie rzeczywistym. Chcąc ponownie nagrać któryś krok możemy skorzystać z funkcji OVERDUB lub OVERWRITE. Możemy też określać długość kroków łącząc je lub wstawiając pauzy, a także ustalić długość całej sekwencji i tryb jej odtwarzania. To nie wszystko, gdyż do dyspozycji mamy też trzy ślady, na których możemy nagrywać zmiany wartości dowolnych parametrów, a rejestracji ścieżek modulacji można dokonywać również na dwa sposoby. Sekwencer oferuje także możliwość edycji kroków oraz inne przydatne narzędzia.

Ma pokładzie testowanego syntezatora znajduje się również arpeggiator oferujący siedem przebiegów (w tym PATTERN) oraz możliwość określenia zakresu arpeggia, które w przypadku PolyBrute może obejmować maks. 32 dźwięki. Co więcej, do dyspozycji mamy również hybrydowy, polifoniczny tryb MATRIX ARPEGGIATOR łączący w sobie cechy sekwencera i arpeggiatora. Pozwala on tworzyć maks. 16-krokowe sekwencje zawierające arpeggia złożone z maksymalnie 6 dźwięków, oferując przy tym możliwości kontroli znane z sekwencera. Dla wszystkich trzech trybów pracy sekcji SEQ/ARP dostępne są różne wspólne parametry takie jak chociażby regulacja podziału czasowego i tempa, możliwość określenia wartości efektu SWING czy długości trwania dźwięków (GATE). Do dyspozycji mamy również metronom.
Pozostając jeszcze w temacie nagrywania, wspomnę jeszcze o funkcji MOTION RECORDER, która przydaje się gdy „brakuje nam rąk” w sytuacji gdy gramy złożone partie, a chcielibyśmy jednocześnie poruszyć jakimś kontrolerem. Otóż ten rejestrator daje możliwość nagrania ruchu dowolnego pokrętła, suwaka czy innego kontrolera (włączając w to Morphée i RIBBON), który zostanie zapamiętany – oczywiście razem z jego oddziaływaniem na dźwięk – a następnie będzie odtwarzany przy każdym naciśnięciu klawisza (maks. czas nagrywania do 10 minut). Dla funkcji tej dostępnych jest też kilka parametrów określających jej pracę, a takie „nagranie” możemy zapisać w presecie.
POLYBRUTE CONNECT
Jak łatwo zgadnąć, wyposażenie syntezatora PolyBrute w port USB oznacza że instrument ten możemy w prosty sposób podłączyć do komputera. Trudniej nieco odgadnąć tak od razu co możemy dzięki temu połączeniu osiągnąć. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że po podłączeniu do komputera instrument jest w nim widoczny jako dwie pary portów MIDI, z których użytkownika interesuje tylko jedna, gdyż druga (VST) wykorzystywana jest do wewnętrznej komunikacji między syntezatorem a aplikacją PolyBrute Connect. Chociaż możemy używać połączenia kablem USB do wykorzystywania testowanego instrumentu jako klawiatury sterującej MIDI dla dowolnych aplikacji (tu ważna uwaga – Morphée nie wysyła komunikatów MIDI), to jednak możliwość komunikacji z komputerem zaimplementowano tu właśnie z myślą o wspomnianym dedykowanym programie.
PolyBrute Connect jest dostępny w wersji dla komputerów PC i Mac, na których może działać m.in. jako samodzielna aplikacja. W tym trybie możemy używać tego programu chociażby jako programowego edytora pozwalającego modyfikować presety (a także tworzyć własne od zera), jak również zarządzać nimi. Interfejs graficzny tej aplikacji jest wiernym odwzorowaniem panelu syntezatora, a dokładniej sekcji powiązanej z blokami toru syntezy oraz tej ulokowanej na jego prawym końcu. Odwzorowano również kontrolery (Morphée podzielono na dwa elementy), a do dyspozycji mamy również ekranową klawiaturę. Dla macierzy modulacji przeznaczono oddzielną zakładkę, dzięki czemu możemy podziwiać ją w całej okazałości czyli w układzie 12 × 32. Dodam przy okazji, że łączenie źródeł i celów modulacji z poziomu aplikacji jest równie łatwe co z panelu syntezatora, a może nawet szybsze. Dwie kolejne zakładki dają dostęp do pozostałych ustawień.


Komunikacja między edytorem a instrumentem odbywa się dwustronnie, a ścisła integracja oznacza że ruch wykonany na panelu syntezatora jest odwzorowany w aplikacji, a wszelkie zmiany dokonane w programie są realizowane przez PolyBrute, nawet jeśli tego nie widać. W tym miejscu przypomnę o wspomnianej wcześniej kwestii braku zmiany pozycji fizycznych kontrolerów przy zmianie presetu. Każdego, kogo interesuje jakie ustawienia parametrów skutkują uzyskaniem konkretnej barwy ucieszy fakt, że może zobaczyć to właśnie na wirtualnym panelu PolyBrute Connect, gdyż aplikacja nie ma w tym przypadku tych ograniczeń co sprzęt. Co więcej, możemy dokładnie zaobserwować jakie zmiany zachodzą między warstwami składającymi się na preset gdy korzystamy z morphingu. Skoro już o tym mowa, to aplikacja pozwala w łatwy sposób określać niezależnie dla partii A i B wartości wybranych parametrów.
PolyBrute Connect to również wygodny w obsłudze menadżer presetów pozwalający komfortowo przeglądać je (i to z wykorzystaniem różnych kryteriów), jak również tworzyć własne projekty czyli listy barw, które będziemy wykorzystywali w konkretnej sytuacji. Dzięki temu – po przesłaniu takiego projektu do syntezatora – będziemy mieli pod ręką w jednym miejscu wybrane przez siebie presety, które standardowo mogą być rozlokowane na różnych podstronach panelu MATRIX.
Możliwość używania PolyBrute Connect jako działającego samodzielnie edytora czy tzw. librariana to nie wszystko, gdyż aplikacja ta jest dostępna również jako… wtyczka VST/AAX/AU. Czy to oznacza że analogowy syntezator może być użyty przez nas w programie DAW jako instrument wirtualny? Nie do końca, ale i tak możliwości oferowane przez PolyBrute są w tym przypadku bardzo interesujące. Otóż korzystając z PolyBrute Connect jako plug-inu zyskujemy dodatkowe możliwości kontroli, a także integracji sprzętowego syntezatora ze środowiskiem komputerowym.
W przypadku testowanego instrumentu, przez port USB przesyłane są jedynie komunikaty MIDI ale to nie oznacza, że nie możemy nagrywać sygnałów audio z syntezatora. Musimy po prostu połączyć się nieco inaczej. Potrzebny będzie nam do tego oczywiście interfejs audio, do którego wejść podepniemy wyjścia PolyBrute. Pracując w programie DAW musimy następnie utworzyć dwie ścieżki – instrumentalną MIDI na której zapniemy PolyBrute Connect oraz audio, dla której określić należy odpowiednie źródła dźwięku. W ten sposób otrzymujemy „hybrydową” parę śladów pozwalającą na równoległe nagrywanie komunikatów MIDI i sygnału audio. Dla większości parametrów regulowanych z poziomu syntezatora możemy rejestrować ich ruchy, jeśli aktywujemy w programie DAW nagrywanie automatyki. Oznacza to, że możemy zachować wszelkie dynamiczne zmiany wartości i ekspresję towarzyszącą granej partii razem z pozostałymi informacjami.

Dzięki temu, że w programie DAW można uruchomić wiele instancji PolyBrute Connect możemy przygotować różne pary śladów powiązanych z innymi barwami i partiami instrumentalnymi. W ten sposób możemy wygodnie tworzyć projekty, których integralną częścią jest podłączony do komputera analogowy PolyBrute. Ścieżek MIDI z zapiętą aplikacją PBC możemy także używać do uruchamiania dowolnych sekwencji, dla których sprzętowy syntezator będzie służył za zewnętrzne źródło dźwięku.

PODSUMOWANIE
W postaci PolyBrute w ofercie firmy Arturia pojawił się instrument łączący w sobie cechy klasycznych syntezatorów analogowych z nowoczesnymi rozwiązaniami pozwalającymi wyrażać siebie na wielu płaszczyznach i to w sposób rzadko spotykany. Pozornie prosty tor syntezy kryje szereg ciekawych elementów, a w połączeniu z rozbudowaną matrycą pozwalającą modulować niemal wszystkie parametry oraz wyróżniającą ten instrument funkcją morphingu, oferuje on spore możliwości kreatywnego tworzenia własnych barw i wykorzystywania ich w praktyce – w studiu i na scenie. Arturia wyposażyła PolyBrute w niezwykle interesujący zestaw kontrolerów, wśród których wyróżnia się oczywiście Morphée pozwalający działać jednocześnie w trzech wymiarach. Dzięki nim, jak również zewnętrznym podpiętym do odpowiednich gniazd, gama narzędzi dających możliwość wyrażania ekspresji jest w przypadku PolyBrute bardzo duża.
Paleta barw możliwych do uzyskania przy pomocy tego syntezatora jest – co pokazuje kilkaset presetów fabrycznych – bardzo szeroka i zróżnicowana. Możemy zatem „ukręcić” tu zarówno klasyczne dla analogów barwy, jak i bardziej złożone, zaskakujące w różnych aspektach. Instrument pozawala też uzyskiwać klimatyczne, czy wręcz filmowe „pejzaże”, jak i całą gamę barw trudnych do zaszufladkowania. Nie można też nie wspomnieć o sekwencerze i arpeggiatorze, jak również efektach. Chociaż nie mamy tu chociażby wejścia dla sygnału z zewnątrze czy gniazd CV, to mamy możliwość współpracy z innymi instrumentami i urządzeniami jeśli będziemy chcieli włączyć PolyBrute w skład większego setupu. Przydatnym dodatkiem do testowanego instrumentu jest też aplikacja PolyBrute Connect, która może działać nie tylko jako edytor/librarian w trybie stand alone, ale również jako wtyczka w programie DAW umożliwiając integrację syntezatora ze środowiskiem komputerowym i naszymi projektami.
W ogólnym ujęciu, presety tego syntezatora składają się z dwóch partii, ale wcale to nie oznacza że każdy z nich to jedynie te dwie barwy, gdyż za sprawą możliwości kontrolowania parametrów (zarówno pojedynczo jak i zbiorczo za sprawą modulacji i morphingu) uzyskujemy całą masę wariacji poruszając się między wartościami skarjnymi. Zmiany między partiami mogą być zarówno spektakularne jak i bardziej subtelne, a sam tylko Morphée pozwala w szybki sposób zmienić charakter barwy, przez co w każdej chwili odkrywamy dany preset na nowo. Można powiedzieć, że wszystko jest tu w ruchu, a narzędzia jakie Artruia dała nam do rąk sprawiają, że trudno oderwać się od instrumentu gdy już zaczniemy swoje kreatywne działania. Trzeba się zatem liczyć, że każde zasiądnięcie przy PolyBrute zakończy się dla nas co najmniej kilkoma godzinami muzycznych poszukiwań…
Tekst: Grzegorz Bartczak
DANE TECHNICZNE
Klawiatura: dynamiczna, 61 klawiszy, Aftertouch
Polifonia: 6-głosowa
Pamięć: 768 komórek na presety (384 fabryczne)
Tor syntezy: 2 oscylatory VCO, generator szumu, mikser, 2 filtry (Steiner, Ladder), 3 generatory obwiedni, 3 generatory LFO, matryca modulacji (12 × 32)
Efekty: MODULATION, DELAY, REVERB
Inne funkcje: UNISON, GLIDE, MORPH, sekwencer, arpeggiator, MATRIX ARPEGGIATOR, MOTION RECORDER
Kontrolery: PITCH, WHEEL, Morphée (XYZ), RIBBON
Wejścia/wyjścia: MASTER OUT (L/MONO, R/STEREO), słuchawkowe, MIDI (IN, OUT, THRU), PEDALS (SUSTAIN, EXP1, EXP2), SYNC (IN, OUT), USB
Wymiary: 972 × 378 × 110 mm
Ciężar: 20 kg