Czym jest syntezator dźwięku i jakie są rodzaje syntezy?
Na długo przed tym, zanim w studiach nagraniowych pojawiły się komputery i zaawansowane oprogramowanie – to właśnie syntezatory dźwięku stanowiły przełom w sposobie, w jaki artyści mogli eksperymentować z dźwiękiem.
Jako Audiotech postanowiliśmy wykorzystać nasze doświadczenie i uporządkować informacje o produktach z naszej oferty, a także wskazać Wam cechy i parametry, na które należy zwrócić uwagę dokonując wyboru. Mamy nadzieję, że uczyni to podjęcie decyzji łatwiejszym i pomoże Wam uwolnić się od myślenia o sprzęcie i zacząć pracować nad muzyką!
Spis treści:
- Analogowe syntezatory monofoniczne
- Analogowe syntezatory polifoniczne
- Cyfrowa rewolucja
- Virtual Analog - cyfrowa synteza substraktywna
- Synteza FM
- Sampling
- Syntezator… a może groovebox?
- Multi-timbral czy single-layer?
- Sekcja efektów na pokładzie
- Synteza Wavetable - modelowanie fal dźwiękowych
- Analogowy tor zasilany cyfrowym źródłem, czyli hybrydy wśród syntezatorów
- Homerecording i pluginy VST
- Nowoczesne silniki syntezy i prognozy na przyszłość
- Syntezatory modularne
- Praktyczne wskazówki - czyli na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
Jaki syntezator wybrać? Polecane produkty:
Syntezatory monofoniczne jak za dawnych lat
Początki eksperymentów związanych z generowaniem dźwięku za pomocą syntezatorów sięgają lat 60. XX wieku, kiedy to innowatorzy tacy jak Robert Moog i Don Buchla zaczęli eksplorować nowe terytoria tworzenia dźwięku. Te wczesne eksperymenty z syntezą otworzyły drogę do rozwoju syntezatorów monofonicznych, które do dzisiaj zachwycają swoim unikalnym brzmieniem i prostotą obsługi.
Prawdopodobnym jest, że określenie “monofoniczny” kojarzy Ci się z dźwiękiem płynącym jednym kanałem – przeciwieństwem “stereofonii”. W przypadku rozmów o syntezatorach muzycznych, mówiąc o “syntezatorach monofonicznych”, popularnych “mono-synthach”, mamy jednak częściej na myśli ilość tak zwanych “głosów”, oferowanych przez urządzenie. W skrócie – chodzi o ilość dźwięków (np. nut), które zagrać możemy jednocześnie. Syntezatory monofoniczne są w stanie w danym momencie wydobyć tylko jeden dźwięk – jedną nutę.
Czy mono to problem?
Mimo, że tak mała liczba dostępnych głosów wydawać się może dużym ograniczeniem, w praktyce oferuje również wiele zalet. Co zatem sprawia, że nawet doświadczeni artyści lubią sięgać po takie sprzęty? Jedną z głównych zalet syntezatorów monofonicznych jest ich zdolność do tworzenia intensywnych i wyraźnych linii melodycznych, które doskonale wyróżniają się w miksie. To cecha mająca szczególne znaczenie w kontekście linii basowych lub barw typu lead, gdzie klarowność i siła każdej nuty są kluczowe. Dobrym przykładem niech będzie prawdziwy, basowy potwór – Novation Bass Station II. Instrument o statusie nowoczesnego klasyka, który znalazł swoje miejsce w wielu znanych studiach nagraniowych, bez wstydu prezentując się w miksie równolegle ze znacznie droższymi sprzętami.
Synteza subtraktywna dla początkujących
Niezaprzeczalnym plusem syntezatorów monofonicznych jest także prostota obsługi, która zachęca do eksperymentowania z dźwiękiem i oferuje muzykom bezpośrednią kontrolę nad każdym aspektem brzmienia. Jest to szczególnie cenne podczas występów na żywo. Arturia MiniBrute 2 to równie dobry przykład idealnego syntezatora dla początkujących do nauki i eksperymentów, którego możliwości będą rosły wykładniczo wraz z Waszym poziomem wtajemniczenia. Analogowe, monofoniczne syntezatory – korzystające z tak zwanej syntezy subtraktywnej, będą świetnym wyborem na pierwszy instrument muzyczny. Metoda ta polega na generowaniu bogatego w harmoniczne sygnału dźwiękowego za pomocą oscylatorów, a następnie odejmowaniu (subtrakcji) niektórych z tych harmonicznych za pomocą filtrów, aby ukształtować ostateczne brzmienie. To najłatwiejszy do zrozumienia koncept, z którym eksperymenty powinny sprawić mnóstwo frajdy – dając jednocześnie poczucie realnej kontroli nad brzmieniem. Jesteśmy pewni, że wraz z biegiem czasu i rozwojem w dziedzinie syntezy, ilość monofonicznych syntezatorów muzycznych w Waszych studiach będzie tylko rosła, nie malała!
Monofoniczna… stereofonia?
Okej, mając w głowie różnicę między stereofonią a polifonią… czy to znaczy, że każdy “syntezator monofoniczny”, będzie, w istocie… monofoniczny? W dzisiejszych czasach nie będzie trudno znaleźć instrumenty monofoniczne, które wyjściowo generują sygnał stereofoniczny. Dobrym przykładem niech będzie Waldorf Pulse 2 – zaawansowany, wciąż monofoniczny, analogowy syntezator, wyposażony jednak w (opcjonalne) wyjście stereo – entuzjastom sound designu pozwoli ono na kreatywne modulacje panoramy bezpośrednio na pokładzie urządzenia.
Jeśli jednak pojedynczy dźwięk nie wystarczy i marzy Ci się granie akordów, jak na klawiaturze fortepianu – musimy przenieść się do kolejnej dekady, kiedy to wreszcie opracowano polifonię…
Akordy i przestrzeń - rozkwit polifonii
Lata 70. i początek 80. XX wieku przyniosły dynamiczny rozwój syntezatorów, który szybko zrewolucjonizował oblicze całej branży muzycznej i przyczynił się do powstania zupełnie nowych gatunków. To właśnie wtedy syntezatory przeszły z eksperymentalnych urządzeń monofonicznych do formy zbliżonej do tego, co kojarzymy dziś. Czołowi producenci z różnych zakątków świata zaczęli rywalizować ze sobą równie zawzięcie, jak w przypadku lotów w kosmos – a jednym z najważniejszych kamieni milowych tego rozwoju była polifonia.
Polifoniczne syntezatory analogowe
Polifonia, czyli jak już wspomnieliśmy – zdolność do generowania wielu dźwięków jednocześnie, otworzyła muzykom oraz producentom drzwi do kompleksowych aranżacji i bogatszych harmonii. Syntezatory polifoniczne pozwoliły na tworzenie warstw melodycznych, a także szeroką eksplorację zupełnie nowych przestrzeni brzmieniowych. Co dają nam instrumenty polifoniczne? Mnogość głosów dostępna w takich syntezatorach oznacza, że mogą one produkować pełne akordy, nie tylko pojedyncze linie melodyczne – co było znaczącym krokiem naprzód w porównaniu z syntezatorami monofonicznymi.
Wśród nowoczesnych instrumentów, które oddają hołd tym pionierskim czasom, nie sposób przejść obojętnie obok Arturia PolyBrute – to pełnoprawny syntezator analogowy nowej generacji. PolyBrute kontynuuje tradycje rozpoczęte już blisko pół wieku temu, oferując bogate i soczyste brzmienie analogowych oscylatorów w połączeniu z najnowszą technologią, pozwalającą na zaawansowaną kontrolę i obszerne modulacje. Mało tego, dzięki funkcji morphingu, czyli płynnego przechodzenia między barwami, ten syntezator może doprowadzić do bardzo nieoczywistych i inspirujących rezultatów. Warto sprawdzić samemu!
Inwestycja na całe życie
Dziś to właśnie polifoniczne syntezatory analogowe stanowią swoisty “klejnot w koronie”, zarówno dla domowych entuzjastów syntezy jak i doświadczonych producentów studyjnych, a posiadanie takiego sprzętu może być zarówno powodem do dumy, jak i… dobrą inwestycją. Dla wielu, nic nie może zastąpić ciepłego, żywego brzmienia, które oferują analogowe syntezatory polifoniczne, co potwierdza ich rosnąca z roku na rok wartość – te sprzęty budzą emocje!
Instrumentami podobnej klasy, oferującymi w znacznej mierze analogowy tor syntezy, są Novation Summit oraz Waldorf Quantum – każdy z nich z powodzeniem można traktować jako “syntezator ostateczny”… Te urządzenia wymykają się jednak z ram “syntezatorów analogowych” i określamy je częściej mianem “syntezatora hybrydowego”. Do tego tematu zaraz wrócimy – póki co niech to określenie będzie okazją, aby przenieść się w czasie o kolejnych kilka lat i kontynuować opowieść o rozwoju syntezatorów muzycznych.
Cała rzecz w tym, że wszechstronność syntezatorów polifonicznych wiąże się z pewnymi ograniczeniami. Wysokie koszty produkcji i zakupu, a także znaczna waga i rozmiar tych instrumentów, stanowiły przed laty i wciąż stanowią bariery dla wielu twórców i studiów o ograniczonych zasobach. To właśnie te wyzwania zainicjowały poszukiwania alternatywnych rozwiązań, prowadząc szybko do dalszego rozwoju branży i powstania pierwszych syntezatorów wspieranych technologią cyfrową, wraz z którą nadeszła kolejna rewolucja…
Cyfrowa rewolucja
Cyfrowe oscylatory w latach 80 zrewolucjonizowały świat muzyki, oferując twórcom nieskończoną paletę dźwięków przy znacznie niższych kosztach i w bardziej kompaktowych formatach. Wprowadzenie tych innowacji ułatwiło dostęp do zaawansowanych narzędzi produkcyjnych dla szerszego grona artystów oraz otworzyło nowy rozdział w historii produkcji muzycznej. W tym okresie na rynku zaczęły pojawiać się cyfrowe syntezatory, które przyciągały uwagę nie tylko ze względu na niższą cenę i większą dostępność, ale także dzięki zdolności do generowania szerszej palety dźwięków i efektów, które były trudne lub niemożliwe do osiągnięcia w domenie wyłącznie analogowej.
Virtual Analog - cyfrowa synteza substraktywna
Najbardziej oczywisty, a także stosunkowo łatwy do zrozumienia tryb pracy cyfrowych syntezatorów muzycznych – to możliwie dokładna emulacja brzmień kojarzonych z analogowymi oscylatorami i filtrami w pierwszych syntezatorach. Kiedy próbujemy naśladować brzmienie klasycznych syntezatorów analogowych, przez cyfrowe generowanie prostych przebiegów fal – mówimy o tak zwanych syntezatorach “virtual analog”. Przykładem takiego instrumentu z górnej półki jest Waldorf Kyra. Kyra jest zaawansowanym syntezatorem dźwięku, który wykorzystuje wszystko co najlepsze w cyfrowym przetwarzaniu sygnału, aby oferować użytkownikom zakres brzmień przypominających te z analogowych maszyn – jednocześnie do granic zdrowego rozsądku poszerzając możliwości twórcze. Innym przykładem polifonicznego, wirtualnego analoga jest Novation MiniNova, a także Studiologic Sledge 2.0. Te urządzenia doskonale ilustrują zalety, jakie daje wykorzystanie technologii cyfrowej – Sledge oferuje 24 głosy polifonii, a Kyra… aż 128! To o połowę więcej, niż pełnowymiarowy fortepian, uderzając w struny wszystkimi młoteczkami jednocześnie. A dla porównania, aby dać Ci dobry pogląd na to, o jakiej wygodzie tu mówimy – wspomniana wyżej Arturia PolyBrute, topowy syntezator analogowy, waży dwa i pół raza więcej niż Sledge, głosów będąc w stanie zaoferować jedynie 6. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że prawdziwe analogi nie mają szans w tym starciu… ale w podobnym stylu to jednak płyty winylowe przeżywają obecnie renesans, mimo, że cyfrowe pliki .mp3 oferują znacznie większą wygodę.
Synteza FM
Synteza FM (Frequency Modulation, czyli modulacja częstotliwości) to alternatywna technika generowania dźwięku, która wykorzystuje modulację częstotliwości jednego sygnału (nośnego) przez inny sygnał (modulujący), w celu stworzenia złożonych harmonicznych i brzmień. Charakteryzuje się ona niezwykłą wszechstronnością – kosztem niestety prostoty obsługi i kontroli brzmienia w czasie rzeczywistym, ponieważ nawet drobne modyfikacje barwy przynoszą często bardzo nieoczekiwane rezultaty. Serca – a także miejsca na światowych scenach i taśmach nagraniowych – zapewniła sobie jednak synteza FM zdolnością do tworzenia szerokiej gamy unikatowych dźwięków – od naturalnie brzmiących instrumentów akustycznych, po zupełnie nowatorskie, mocno elektroniczne tekstury i efekty.
Oscylatory FM znaleźć możemy w eksperymentalnych syntezatorach Arturia MicroFreak oraz MiniFreak, w całej rodzinie syntezatorów Waldorf Iridium, a nawet w przenośnym teenage engineering op-1 field.
Sampling
Cyfrowa rewolucja w syntezatorach nie ograniczyła się tylko do naśladowania analogowych brzmień czy powstania syntezy FM. Wprowadzenie technologii samplowania, umożliwiającej nagrywanie i odtwarzanie fragmentów dźwiękowych (sampli) z dowolnych źródeł, otworzyło kolejne drzwi do eksperymentów i innowacji w muzyce.
Zamiast prób naśladowania brzmienia instrumentu, możliwe stało się jego… nagranie i późniejsze odtwarzanie – w całości, lub malutkiego tylko fragmentu, a z czasem także również modyfikacje takiej próbki w czasie rzeczywistym. Zapętlenie jej, pomnożenie przez nieograniczoną ilość głosów, przestrajanie o całe oktawy… Oczywiście pod warunkiem, że starczy nam do tego mocy obliczeniowej.
W dzisiejszych czasach nie stanowi to już na szczęście żadnego problemu. Świetnym kreatywnym samplerem, będzie Waldorf Iridium Core, ale nie trzeba wydawać dużych sum aby móc eksperymentować z samplami. Właściwie, wystarczy do tego dowolny Pocket Operator! W latach 90 nie było jednak wcale takie oczywiste. Samplery z dawnych lat często musiały iść na wiele kompromisów, związanych z jakością nagrania lub długością próbki, w rezultacie na ogół lepiej sprawdzając się do odtwarzania próbek perkusyjnych, niż bardziej złożonych i przede wszystkim dłuższych, więc wymagających więcej pamięci, barw syntetycznych.
Syntezator… a może groovebox?
Mówiąc o tym musimy teleportować się o kolejną dekadę, docierając już do połowy lat 90. XX wieku – stając u schyłku nowego milenium. To właśnie wtedy zaczęły się pojawiać i szybko zyskały na popularności tak zwane grooveboxy. Urządzenia te są połączeniem rozmaitych syntezatorów i maszyn perkusyjnych w jeden sprzęt, umożliwiając tworzenie kompletnych utworów muzycznych. W porównaniu do klasycznych syntezatorów, które skupiają się na generowaniu i manipulacji dźwiękami, grooveboxy oferują bardziej kompleksowe podejście – łącząc sekwencery, sample, maszyny perkusyjne i efekty. Przykładem niech będzie Novation Circuit Tracks – takie grooveboxy są idealne dla osób szukających wszechstronnego rozwiązania do produkcji muzyki elektronicznej.
Ekspertami w dziedzinie eksperymentalnych grooveboxów jest ekipa teenage engineering – niezależnie od tego, czy zdecydujemy się na wspomnianą serię Pocket Operator, czy wybierzemy kreatywny sampler (EP-133 K.O. II), skusi nas kreatywny sekwencer w OP-Z, a może algorytmy FM i modele syntezy oferowane przez OP-1 Field – dostaniemy sprzęt łączący cechy właściwie każdej z kategorii instrumentów, które już omówiliśmy. Miesiące zabawy gwarantowane!
Multi-timbral czy single-layer?
Myślisz teraz być może – podoba mi się idea posiadania jednego urządzenia, ale mam większe ambicje i chcę nauczyć się grać! Chcę mieć >prawdziwy< syntezator! To prawda – klasyczne, pełnowymiarowe syntezatory na ogół lepiej odpowiadają muzykom i producentom chętnym zanurzyć się głębiej w poszukiwaniu własnego brzmienia. Ale rozwiązanie tego dylematu pojawiło się już u schyłku poprzedniego millenium.
Jeśli przenieść ideę grooveboxa, umożliwiającego tworzenie całej kompozycji w obrębie jednego urządzenia, na klasyczne syntezatory, otrzymamy ciekawą technologię, nazwaną multi-timbral. Mając do dyspozycji odpowiedni zapas głosów, możemy podzielić je na różne warstwy – co pozwala na jednoczesne wykorzystanie wielu różnych barw dźwiękowych (timbrów) w ramach jednego instrumentu, w tym samym czasie. Takie rozwiązanie pozwala jednocześnie eksperymentować z różnorodnymi teksturami i brzmieniami, tworząc bogate, wielowarstwowe kompozycje – albo po prostu wykorzystać jedno urządzenie, aby grać partię basu oraz melodię jednocześnie.
Przykłady syntezatorów oferujących dwuwarstwową kontrolę to Novation Summit, oraz rodzina Waldorf Iridium. Chcecie więcej? Waldorf M oddaje muzykowi do dyspozycji 4 warstwy, ale spokojnie – tutaj znów nie trzeba wcale decydować się na najdroższe urządzenia, aby mieć instrument wspierający wielowarstwowość – tani moduł Waldorf Blofeld, dostępny również w wersji keyboard syntezator, obsługuje aż 16 warstw! Jeśli taka wizja wydaje Ci się kusząca, ale szukasz budżetowego rozwiązania – jest to propozycja nie do pobicia.
Sekcja efektów na pokładzie
Wraz z rozwojem technologii cyfrowej obróbki sygnału (ang. DSP – Digital Signal Processing), która zaczęła zyskiwać na popularności, rozwój mikroprocesorów i pamięci cyfrowej umożliwił konstruowanie coraz bardziej zaawansowanych urządzeń w relatywnie kompaktowych obudowach. Otworzyło to drogę do integracji efektów takich jak reverb, delay, chorus czy flanger (a także wielu innych, kreatywnych wariacji na ich temat) bezpośrednio w korpusie syntezatorów.
Pierwsze syntezatory z prostymi, wbudowanymi efektami zaczęły pojawiać się już w latach 80., ale dopiero pod koniec stulecia stały się one bardziej powszechne, oferując muzykom nowe możliwości kształtowania dźwięku i eksperymentowania z brzmieniem.
Mówi się, że nic nie poprawi brzmienia syntezatora tak szybko, jak dobrej jakości pogłos… Jeśli możesz skorzystać z zewnętrznej kamery pogłosowej i dysponujesz zadowalającymi procesorami dźwięku, czy to w formie dedykowanego efektu czy też może na pokładzie interfejsu audio – obecność wbudowanych efektów bezpośrednio w syntezator może nie mieć dla Ciebie dużego znaczenia. Jeśli jednak dopiero zaczynasz swoją przygodę z produkcją muzyki, lub po prostu zależy Ci na wygodzie związanej z posiadaniem zintegrowanego rozwiązania – zdecydowanie warto zwrócić uwagę na to, czy wybrany syntezator ma na pokładzie efekt, którego pożądasz!
Wzorem godnym naśladowania niech będzie tutaj Novation Peak, oferujący szeroki zakres wbudowanych efektów wysokiej jakości, w tym pogłos, delay i chorus, które mogą być stosowane niezależnie dla każdego z ośmiu głosów, dodając im głębi i charakteru. Ciekawym przykładem jest również Arturia MatrixBrute – ten wyjątkowy syntezator posiada całą sekcję efektów analogowych! Nie są to cyfrowe układy DSP, a w pełni analogowe komponenty. To prawdziwa rzadkość i gratka dla kolekcjonerów. Wbudowane efekty zwiększają wszechstronność instrumentów, umożliwiając tworzenie zupełnie nowych brzmień nawet z tych barw, które wydają nam się już dobrze znane.
Synteza Wavetable - modelowanie fal dźwiękowych
Wyobraź sobie taki syntezator, w którym nie jesteś ograniczony prostymi przebiegami fal, przewidzianymi przez projektanta urządzenia i naśladującymi rozwiązania sprzed lat – a zamiast tego, jako swoistej “bazy” dla oscylatora możesz użyć dowolnego kształtu… i do tego zmieniać ją w czasie rzeczywistym. To właśnie synteza wavetable w pigułce. Polega na wykorzystaniu zbioru cyfrowych fal dźwiękowych (tzw. wavetables), które użytkownik może przeglądać lub modulować w czasie, aby generować dźwięk. Charakteryzuje się ona ogromną różnorodnością barw brzmieniowych, od naturalnych imitacji instrumentów po niezwykle złożone i futurystyczne tekstury. Kluczowym elementem tej metody jest możliwość płynnego przechodzenia (ang. morphing) między różnymi falami, co pozwala na tworzenie dynamicznych zmian brzmienia w trakcie gry. Dzięki temu syntezatory wavetable sprawdzą się doskonale do tworzenia ewoluujących dźwięków, które mogą dramatycznie zmieniać swój charakter w czasie.
To niemiecki inżynier Wolfgang Palm zaprezentował światu jeden z pierwszych instrumentów wykorzystujących tę metodę syntezy – a obecnie niekwestionowanym liderem w rozwoju syntezy wavetable jest firma Waldorf, wprowadzając na rynek syntezatory takie jak Waldorf M, modele z serii Blofeld i rozwijając rodzinę Quantum/Iridium. Te instrumenty kontynuują zapoczątkowaną przed laty tradycję eksploracji unikatowych brzmień za pomocą syntezy wavetable, oferując niezrównaną głębię i elastyczność brzmieniową. Nie jest to jednak wcale technologia zarezerwowana wyłącznie dla niemieckich producentów – silnik syntezy wavetable znajdziesz również w Novation Peak, a nawet w znanych z eksperymentalnego podejścia do syntezy Arturia MicroFreak i MiniFreak!
Synteza wavetable sprawdza się znakomicie w produkcji muzyki elektronicznej, filmowej i wszędzie tam, gdzie twórcy poszukują nowych, niekonwencjonalnych tekstur dźwiękowych. Dzięki zdolności do tworzenia bogatych, żywych, ewoluujących brzmień, idealnie nadaje się do kreowania atmosferycznych padów, dynamicznych leadów czy niepowtarzalnych efektów dźwiękowych.
Analogowy tor zasilany cyfrowym źródłem, czyli hybrydy wśród syntezatorów
To dobry moment aby wrócić do tematu tak zwanych “hybryd”, których przykłady zauważyć mogliśmy już wcześniej. Syntezatorem hybrydowym nazywamy takie instrumenty, które łączą w sobie najlepsze cechy obu światów – cyfrowych i analogowych technologii syntezy dźwięku.
Jednym z najczęściej spotykanych przykładów takiej architektury jest wykorzystanie cyfrowych oscylatorów do generowania dźwięku, w połączeniu z analogowym dalszym torem syntezy – czyli podzespołami odpowiedzialnymi za ukształtowanie fali dźwiękowej poprzez filtry, wzmacniacze, efekty… To układ proponowany choćby przez flagowy syntezator Novation Summit, gdzie ultranowoczesne, zaawansowane oscylatory – Oxford Oscillators – oferują zmienne tryby pracy, zawierając silnik subtraktywny, FM oraz wavetable i zasilają w pełni analogowe podwójne filtry, efekt distortion i wzmacniacz sygnału – VCA.
Takie rozwiązanie zapewnia wiele korzyści – a jedna z najbardziej odczuwalnych to niezrównana stabilność strojenia. W przeciwieństwie do tradycyjnych oscylatorów analogowych, które mogą być podatne na zmiany temperatury i inne czynniki zewnętrzne, jak wstrząsy czy zwykłe zużycie – oscylatory cyfrowe utrzymują precyzyjne strojenie, zapewniając czystość dźwięku niezależnie od okoliczności!
Przykład oscylatorów Oxford proponowanych przez Novation pokazuje, że instrumenty hybrydowe są w stanie generować znacznie szerszy zakres fal dźwiękowych od klasycznych, pełnych analogów – wspominaliśmy już o syntezie FM oraz wavetable. Kolejnym ciekawym przykładem, bardziej przystępnej cenowo hybrydy są Arturia MicroFreak i MiniFreak. Po drugiej stronie tej skali znajdzie się natomiast Waldorf Quantum – to monstrum syntezy, które pojawiło się w artykule już wcześniej, pozwala na pracę oscylatorów w aż 5 różnych trybach, umożliwiając późniejsze wysłanie ich do łącznie 8(!) filtrów analogowych, z zachowaniem stereofonicznego sygnału.
Połączenie cyfrowych oscylatorów z analogowym torem syntezy pozwala na uzyskanie ciepłego, „żywego” brzmienia, utożsamianego właśnie z analogowymi urządzeniami. Filtry, wzmacniacze, a w niektórych przypadkach nawet analogowe efekty mogą dodawać subiektywnie postrzeganej głębi, a także “ocieplić” brzmienie – czyli zadbać o cechy tak pożądane przez entuzjastów analogowego brzmienia.
Homerecording i pluginy VST
Wejście w nowe milenium związane było również z dynamicznym rozwojem komputerów osobistych. Wraz ze wzrostem mocy obliczeniowej i dostępności PC, profesjonalne narzędzia do produkcji muzyki stały się dostępne dla szerszego grona użytkowników, znacznie obniżając koszty wejścia do świata tworzenia i produkcji muzyki. Demokratyzacja dostępu do oprogramowania do obróbki audio, takiego jak cyfrowe stacje robocze audio (DAW) i wirtualne instrumenty (VST), umożliwiła muzykom i producentom na całym świecie łatwy i szybki dostęp do szerokiej gamy brzmień i technik, które jeszcze nie tak dawno zarezerwowane były wyłącznie dla osób dysponujących drogim sprzętem studyjnym. Od wielu lat, nieprzerwanie, prym w kwestii cyfrowych rekreacji klasycznych sprzętów wiedzie Arturia z pakietem V Collection.
Zestaw ten oferuje emulacje wirtualne niektórych z najbardziej ikonicznych syntezatorów w historii muzyki elektronicznej. Dzięki V Collection, brzmienia, które kiedyś wymagały inwestycji setek tysięcy złotych w sprzęt, są teraz dostępne na komputerach osobistych za ułamek tej ceny. To nie tylko otwiera drzwi dla początkujących muzyków do eksploracji tych legendarnych dźwięków, ale także inspiruje do innowacji, umożliwiając eksperymentowanie z szeroką paletą brzmień bez konieczności posiadania fizycznego sprzętu. Taka kolekcja, szczególnie w połączeniu z dobrej jakości kontrolerem MIDI, jest wartą rozważenia alternatywą dla osób pracujących na co dzień wyłącznie w domenie cyfrowej!
Nowoczesne silniki syntezy i prognozy na przyszłość
Wróćmy jednak do hardware’u, czyli fizycznie istniejących, namacalnych instrumentów. Jeśli czytasz ten tekst uważnie, przykuć Twoją uwagę mogła informacja o pięciu trybach pracy oscylatorów, w które wyposażone są syntezatory firmy Waldorf. My jednak opisaliśmy do tej pory ledwie trzy z nich – powiedzieliśmy o syntezie subtraktywnej/virtual analog, FM, wavetable… Czyżby czekało na nas coś jeszcze?
Ostatnia dekada to dalsze eksperymenty w poszukiwaniu coraz to nowszych i bardziej odkrywczych rodzajów syntezy dźwięku. Wraz z astronomicznym tempem wzrostu mocy obliczeniowej, a także pamięci operacyjnej urządzeń elektronicznych – rośnie również wyobraźnia inżynierów i programistów, próbujących zaskoczyć nas nowo prezentowanymi narzędziami.
Synteza granularna i synteza oparta na rezonatorach to kolejne dwie zaawansowane techniki w dziedzinie sound designu, oferujące jeszcze “świeższe” możliwości kształtowania unikatowych brzmień. Oba te podejścia są stosunkowo nowe w porównaniu do tradycyjnych metod syntezy i pozwalają na tworzenie barw, które są trudne lub niemożliwe do osiągnięcia za pomocą lepiej zakorzenionych w świadomości entuzjastów syntezy technik. Na czym polegają?
Synteza Granularna
Co się stanie, jeśli w naszych eksperymentach pójdziemy krok dalej i połączymy sampling i wavetable, wykorzystując dłuższe próbki jako materiał wejściowy? Głodni wrażeń inżynierowie zdążyli zadać sobie to pytanie w ostatniej dekadzie. Odpowiedzią jest synteza granularna – która polega na manipulowaniu i przetwarzaniu bardzo krótkich fragmentów dłuższego dźwięku, zwanych ziarnami (ang. grains). Te ziarna, trwające od kilku do kilkuset milisekund, mogą być następnie odtwarzane w różnych sekwencjach, prędkościach i gęstościach, co pozwala na tworzenie abstrakcyjnych, lecz jednocześnie bardzo organicznie i naturalnie dla ludzkiego ucha brzmiących tekstur dźwiękowych przy umiejętnym dobraniu odpowiedniego materiału wejściowego.
Jest to wymarzone wręcz narzędzie dla wszystkich entuzjastów muzyki filmowej, pozwalające na szybkie i skuteczne generowanie tła, tworzenie klimatu i budowanie napięcia za pomocą dźwięku – lecz sprawdzi się nie tylko tam!
Synteza granularna, choć wprowadzona do studiów nagraniowych w formie fizycznej za sprawą rodziny Waldorf Quantum/Iridium, nie jest już domeną wyłącznie najdroższych urządzeń. Taki silnik (choć w nieco uproszczonej wersji) został zaimplementowany do Arturii MicroFreak Stellar w ramach niedawnej aktualizacji firmware – zdecydowanie warto się z nim zapoznać, szukając idealnego syntezatora muzycznego!
Rezonatory i modelowanie fizyczne
Tak zwane Rezonatory, a właściwie synteza na nich oparta, wykorzystuje właściwości rezonansowe wzorowane na zachowaniu fizycznych obiektów (takich jak struny, rury lub płyty) do generowania dźwięku. Dzięki modelowaniu fizycznemu (ang. physical modeling) i cyfrowym emulacjom, ten rodzaj syntezy pozwala na tworzenie brzmień, które naśladują naturalne instrumenty lub, znów – tworzą całkowicie nowe, nieistniejące w rzeczywistości dźwięki.
Oprócz modelowania fizycznego, starającego się naśladować wibracje fizycznych obiektów za pomocą algorytmów matematycznych, warto wspomnieć również o tak zwanych rezonatorach karplus-strong – będących specyficznym rodzajem modelowania, wykorzystywanym głównie do emulacji brzmień strunowych, które używa opóźnionej pętli sprzężenia zwrotnego do generowania tonów.
Technologie przyszłości… co mam wybrać?
Obie te techniki – modelowanie fizyczne i synteza granularna – oferują głębokie możliwości eksperymentalne w tworzeniu dźwięków, od subtelnych tekstur ambientowych po kompleksowe pejzaże dźwiękowe. Synteza granularna jest często używana do tworzenia bogatych dźwięków tła i atmosferycznych efektów, podczas gdy modelowanie fizyczne przyda się przy projektowaniu realistycznych emulacji instrumentów, w tym instrumentów perkusyjnych. Sprawdzi się też fantastycznie przy poszukiwaniu nowych, unikatowych brzmień – których prawdopodobnie nie słyszał jeszcze żaden człowiek na tej planecie!
Sprawdź Arturia Pigments, aby przetestować takie algorytmy bez konieczności wydawania większej kwoty… lub kup Waldorfa Iridium Keyboard, aby mieć kompletny zestaw narzędzi sonicznych, którym nie zdążysz znudzić się do końca życia.
A może… syntezatory modularne?
Początki tej technologii sięgają już lat 60. XX wieku, lecz urządzenia takie były drogie i skomplikowane w użyciu, dostępne głównie dla instytucji edukacyjnych i dużych studiów nagraniowych. Dopiero wprowadzenie formatu Eurorack przez Dietera Döpfera w latach 90. znacząco wpłynęło na rynek, oferując standardowy, kompaktowy format dla modułów – co przyczyniło się do popularyzacji tej kategorii instrumentów, która jednak dopiero obecnie, na przestrzeni ostatniej dekady – przeżywa prawdziwy rozkwit.
Syntezatory modularne, dzięki możliwościom swobodnego eksperymentowania i rosnącej dostępności, stały się nie tylko narzędziem muzycznym, ale także pasją i formą ekspresji dla wielu twórców na całym świecie.
Potężnym i uniwersalnym narzędziem w arsenale każdego entuzjasty modularów okaże się, znów i wbrew pozorom… Waldorf Iridium. Instrumenty z tej rodziny posiadają świetnie zaimplementowaną obsługę wejść CV i doskonale zintegrują się z każdym systemem modularnym, a potężną i nieocenioną pomocą (mówimy to z doświadczenia!) jest bardzo unikatowa możliwość precyzyjnego monitorowania napięcia na każdym z tych analogowych wejść. Pozwoli to oszczędzić bólu głowy przy diagnozowaniu problemów w połączeniach, a także lepiej zrozumieć działanie wielu modułów w systemie.
W bardziej klasycznym ujęciu, jako wejście do świata syntezatorów modularnych, dobrze sprawdzą się semi-modularne instrumenty jak Arturia MiniBrute – będą doskonałym wprowadzeniem do patchowania i pozwolą na łatwą integrację z rosnącymi systemami. Jeśli jednak odczuwasz silny pociąg do kariery szalonego badacza, bardzo ciekawą propozycją mogą okazać się Teenage Engineering POM-170 oraz POM-400 – pozwolą one nie tylko poznać zasady działania prawdziwych syntezatorów modularnych, lecz także zasmakować równie ważnej części tego alternatywnego świata, jakim jest kultura DIY – złożysz je sam!
Praktyczne wskazówki - czyli na co jeszcze warto zwrócić uwagę?
Mamy nadzieję, że po dotychczasowej lekturze udało Ci się choć częściowo zawęzić obszar poszukiwań idealnego sprzętu. Skoro omówiliśmy już pobieżnie historię a także poszczególne typy syntezy, nadszedł czas na zanurzenie się w bardziej techniczne aspekty. Przyjrzyjmy się dodatkowym elementom, które odróżniają poszczególne instrumenty i na które warto zwrócić uwagę przy zakupie syntezatora, aby dokonać w pełni świadomego wyboru dopasowanego do swoich potrzeb!
Rozmiar syntezatora - moduły desktop czy pełnowymiarowa klawiatura?
Syntezatory różnią się znacząco pod względem rozmiarów, co w oczywisty sposób przekłada się na sposób ich obsługi i wygodę użytkowania. Podstawowe różnice można zaobserwować porównując syntezatory z klawiaturą względem ich odpowiedników typu desktop. Przykładem instrumentów o pokrewnym silniku, lecz różnych interfejsach sterujących są Novation Summit i Novation Peak, a także Waldorf Iridium kontra Waldorf Iridium Keyboard (oraz Waldorf Iridium Core, który ideę miniaturyzacji zabiera jeszcze dalej).
Pełnowymiarowe instrumenty z klawiaturą oferują wygodę gry, oraz na ogół – większe możliwości ekspresji dzięki dynamicznym klawiszom lub alternatywnym kontrolerom. Jeśli potrafisz grać na pianinie – sprawdzą się idealnie do pracy w stacjonarnym studiu, a także podczas występów na żywo – jeśli planujesz rzeczywiście na nich grać, lub improwizować w trakcie występu. Z kolei moduły typu desktop są kompaktowe i przenośne, co przekłada się na bycie świetnym wyborem dla muzyków z ograniczoną przestrzenią oraz dla tych, którzy często podróżują i potrzebują mobilności – lub po prostu posiadają już dobrej klasy kontroler MIDI, do którego chcą podłączyć więcej niż jedno urządzenie. Sprawdzą się również na scenie – wszędzie tam, gdzie najważniejsze jest samo brzmienie, a większe znaczenie ma odtwarzanie i modyfikowanie zaprogramowanych wcześniej sekwencji, niż granie z nut lub improwizacje w czasie rzeczywistym. Syntezatory takie, mimo mniejszych rozmiarów, często oferują te same zaawansowane funkcje co większe modele.
Interfejs sterujący czyli sposoby kontroli
Skoro jesteśmy już przy rozmaitych sposobach kontroli instrumentu i odtwarzania dźwięków… Syntezatorami można sterować na kilka różnych sposobów, z których zdecydowanie najpopularniejszymi są klawiatura i sekwencer.
Klawiatura, podobna do pianina, pozwala na granie nut i akordów na żywo, dając muzykom bezpośrednią kontrolę nad dźwiękiem. Jeśli potrafisz już grać na pianinie, będzie to z pewnością bardziej naturalny wybór – warto jednak zwrócić uwagę, że w przypadku syntezatorów bardzo rzadko jest ona ważona, w stylu fortepianowym – znacznie częściej stosuje się lżejsze klawisze o nieco odmiennej charakterystyce pracy, co może początkowo wymagać przyzwyczajenia. Takie rozwiązanie, oprócz oszczędności na wadze i rozmiarze, pomaga również w kontroli i wydobyciu niektórych bardziej złożonych barw.
Alternatywnym, choć często spotykanym również w parze z klawiaturą rozwiązaniem, jest sekwencer – umożliwia programowanie i automatyczne odtwarzanie sekwencji dźwięków, co jest przydatne w tworzeniu powtarzalnych wzorów melodycznych i rytmicznych. Odtwarzanie takiej pętli pozwala również skoncentrować się na “kręceniu gałkami”, czyli sterowaniu samą barwą w czasie rzeczywistym – co czasem nie jest takie proste przy graniu oburącz na klawiszach! Warto tu zwrócić uwagę na ilość kroków sekwencera – czyli długość pętli, którą możemy zaprogramować.
Kolejnym pokrewnym zagadnieniem jest arpeggiator. Arpeggiator w równych odstępach czasu odtwarza wybraną nutę lub nuty akordu w określonej kolejności, tworząc rytmiczne wzory – co jest szczególnie użyteczne w muzyce elektronicznej, gdzie szybkie arpeggia często dodają energii utworom, będąc chętnie i powszechnie stosowanymi.
Alternatywnym i nieco rzadziej spotykanym, lecz bardzo charakterystycznym sposobem kontroli syntezatorów, jest tak zwany vocoder. Vocoder modyfikuje dźwięk wejściowy (np. głos z mikrofonu) i nakłada na niego syntetyczny dźwięk, tworząc efekt modyfikowanego wokalu. Podręcznikowym przykładem zaawansowanego vocodera jest Waldorf STVC – warto zapoznać się z tym urządzeniem, aby lepiej zrozumieć o co w tym chodzi. Moduł vocodera znajdziecie jednak nawet w mniejszych urządzeniach, takich jak Arturia MicroFreak!
Ekspresje i modulacje - czyli dodatkowe atrakcje
Aftertouch to funkcja w klawiaturach syntezatorów, która pozwala rejestrować dodatkowy, zmienny parametr w postaci siły nacisku po pierwotnym wciśnięciu klawisza na klawiaturze, jeszcze w trakcie odtwarzania bazowego dźwięku. Przydaje się do dynamicznego kontrolowania parametrów brzmienia, takich jak np. sterowanie filtrem, co zwiększa możliwość ekspresji w trakcie gry – nawet wtedy, gdy obie dłonie są zajęte i trzymamy długi akord!
Warto wspomnieć tutaj też o polifonicznym aftertouchu, który – w przeciwieństwie do klasycznego aftertouch, modulującego wydobywane z instrumentu brzmienie w całości – pozwala na niezależne sterowanie każdym klawiszem i w rezultacie, głosem (np. każdą nutą akordu oddzielnie). Jest to niestety drogie i skomplikowane w produkcji rozwiązanie, bardzo rzadko spotykane w masowo produkowanych instrumentach. Jednymi z nielicznych instrumentów klawiszowych, które wspierają tę technologię i wyposażone są w klawiaturę z oddzielnymi czujnikami aftertouch pod każdym z klawiszy, są Waldorf Quantum mk2 i Waldorf Iridium Keyboard.
Dalszym rozwinięciem tej idei jest MPE (MIDI Polyphonic Expression) – nowoczesny standard MIDI, który pozwala na kontrolę wielu parametrów dźwięku z poziomu każdego klawisza osobno. Dzięki MPE można uzyskać bardzo szczegółową i ekspresyjną kontrolę nad dźwiękiem, co jest szczególnie użyteczne w eksperymentalnej muzyce elektronicznej i filmowej. MPE pozwala na płynne przejścia między dźwiękami, dynamiczne zmiany w czasie rzeczywistym i bogatą interakcję z instrumentami wirtualnymi, czyniąc grę bardziej zbliżoną do akustycznych instrumentów – wymaga jednak stosowania alternatywnych sposobów kontroli i trudno dostępnych paneli sterujących. Nie jest również niestety intuicyjne dla osób przyzwyczajonych do klasycznych klawiatur, bo ze względu na dużą ilość zmiennych parametrów znacznie trudniej o powtarzalność brzmienia. Jeśli jednak posiądziesz kompatybilne urządzenie sterujące – Arturia Pigments jest już gotowa na tę technologię i pozwoli na długie godziny zabawy!
LFO (Low-Frequency Oscillator) to najprostszy sposób na modulowanie różnych parametrów dźwięku i zautomatyzowanie ich zmian w czasie. LFO generuje powolne fale, które mogą sterować różnymi, wskazanymi elementami syntezatora, takimi jak np. wysokość dźwięku (pitch), głośność czy ustawienie filtra. Dobrym przykładem wykorzystania LFO może być stworzenia efektu vibrato, gdy moduluje wysokość dźwięku, lub tremolo, gdy wpływa na głośność. Dzięki LFO można dodać dynamiki i ruchu do tworzonych barw, czyniąc je bardziej interesującymi i złożonymi. Większość syntezatorów ma co najmniej jedno LFO – znajdziemy jednak przykłady urządzeń, w których można je mnożyć. Niektóre instrumenty posiadają również bardziej złożone wariacje tego pomysłu, takie jak Komplex Modulators w rodzinie Waldorf – nie chcemy jednak zabierać zabawy, więc odkrywanie tych możliwości pozostawimy już Tob